Menu główne:
Działo się to w wigilię Bożego Narodzenia i było jeszcze wcześnie a krótki zimowy dzień zaczął się chylić ku wieczorowi. Rozkrzyczane dzieci wbiegły już do środka i dało się słyszeć jedynie stłumione odgłosy rozmowy i śmiechu dobywające się zza zamkniętych okiennic.
Wiejski szewc Marcin, wyszedł przed swój zakład. Radosne dźwięki, jasne światło i delikatny, ale przyjemny zapach świątecznych potraw przypomniały mu o minionych Bożych Narodzeniach, kiedy to żyła jego żona, a dzieci były jeszcze małe. Dziś nie było przy nim nikogo, z głośnym westchnieniem usiadł w swoim fotelu. Zasnął. A kiedy spał, przyśnił mu się sen. Śniło mu się, że ktoś jest w jego izdebce. To był Jezus.– Życzyłeś sobie, żeby mnie zobaczyć, Marcinie – powiedział do niego z życzliwością. – Wypatruj mnie jutro. Odwiedzę cię w samo Boże Narodzenie.
Uczniowie klasy 7 i 8 z dużym zaangazowaniem przedstawili tę niezwykle wzruszającą histori dla swoich kolegów i koleżanek..
Nagle wszystko umilkło. Słychać było tylko tykanie zegara. Wielki pokój i ogromne szczęście zdawało się wypełniać tak cały pokój, jak i serce szewca, tak że chciał wybuchnąć głośnym śpiewem i śmiechem, a w końcu zatańczyć z radości. – A jednak przyszedł!